ŚWIETLICOWY KRAMIK
www.swietlicowykramik.republika.pl
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum ŚWIETLICOWY KRAMIK Strona Główna
->
Haft krzyżykowy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
FORUM
----------------
Forum ogólne
Robótki dla dzieci
Galeria
Z życia świetlicy
Haft krzyżykowy
Pogaduchy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Śro 11:03, 24 Paź 2018
Temat postu: azs
-Zatrzymaj wode. Nie bedzie mi potrzebna.
-Nie zapomnij mnie zabrac, jak bedziesz odjezdzala - rzekl.
-W porzadku. Dopisze "zabrac Bena" do mojej listy spraw do zalatwienia. Na razie, przyjacielu. Pozdrow ode mnie ojca Francisco.
Pocalowala go w policzek, obrocila sie i pierwszy raz od czasu pozaru w Dorchester - ktory zdarzyl sie wieki temu, w odleglosci pieciu tysiecy mil od Dom Angelo - pobiegla.
Podczas calej swojej sportowej kariery na biezni jeszcze nigdy nie zmusila organizmu do
takiego wysilku jak w ciagu nastepnych dwudziestu minut. Biegla, majac tylko jedno, w dodatku zniszczone pluco, dzwigajac plecak z ciezkim rewolwerem vargasa, tasma klejaca, lina i scyzorykiem Swiss Army. Spadek drogi stanowil dodatkowe obciazenie dla kostek i kolan, do tego wplywal na poczucie rownowagi. Im bardziej brakowalo tchu, tym trudniej bylo te rownowage zachowac. Dwukrotnie sie potknela, a raz upadla, zdrapujac sobie skore z dloni. W piersi palil ja zywy ogien. Miala za malo powietrza. Zwolnila troche, po chwili jeszcze bardziej, lecz uparcie posuwala sie naprzod. W koncu, nie mogac zlapac glebokiego oddechu, stanela i przytrzymawszy sie kurczowo pnia, lykala powietrze. Po trzydziestu sekundach ruszyla dalej po stromej pochylosci, zataczajac sie jak pijak.
Po jeszcze jednym, krotkim przystanku dotarla do plaskiego terenu, walczac o oddech, starajac sie nie zwracac uwagi na rozszalale tetno. Minawszy dlugi zakret w prawo, znalazla sie przed tym samym wejsciem, ktorym poprzedniego dnia wyrzucono Bena ze szpitala na spotkanie, jak sie wydawalo, pewnej smierci. Oparla rece na kolanach i oddychala coraz glebiej, az w koncu ozywczy oddech dotarl do samego dna jej jedynego pluca.
Rozejrzawszy sie dokola, wyjela z plecaka rewolwer i zaczela ostroznie okrazac z dala skrzydlo mieszkalne, skradajac sie za drzewami i posuwajac sie ta sama trasa, ktora uciekala po nocnej wizycie.
Kiedy podeszla blizej do patio i do basenu, zorientowala sie, ze przynajmniej w jednym punkcie planu Luisowi sie powiodlo. Siedzacy nad brzegiem basenu trzej mezczyzni w kapielowkach rozmawiali, chichoczac. Obok nich, na stolikach, staly miski z czyms, co wygladalo jak gulasz.
-...potem przynosi tace pelna kawalk
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin